Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wszelkie prawa do wszystkich fotografii
oraz tekstu są własnością autora.
Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.
Wszystkie komentarze, które nie spełniają norm obycia kulturalnego i autorki bloga będą usuwane
mamaczytata.pl: Mamcia czy Tatulcio?

Nasze 12 cudnych miesięcy

czwartek, 30 października 2008

niepewność

Nowa fryzurka...nowa wersja fryzurki.
NIc nie poprawia humoru jak upiększanie siebie.
Zwłaszcza gdy w zyciu przyszłej mamusi gości niepewność.
Najgorsze są chwile gdy myślimy, że dziecku coś zagraża. Gdy czekamy na wyniki jak na wyrok, pomimo, że nie jest tak źle. Niepokój zagłębia swoje pazurska w serce, wyrywając zdrowy rozsądek. Wymyślamy sobie wtedy najgorsze scenariusze, wyobrażamy sobie wszystko co złe. Nie wiem czy to jest objaw tz. "polskości" czy instynktu macierzyńskiego. Zostanie to już dla mnie zagadką. Byłam wczoraj na wizycie u położnej. Badnie jak zawsze ale... podwyższone ciśnienie, lekkie bóle głowy, podpuchnięte dłonie i twarzyczka, leukocyty w moczu i już gotowa diagnoza w głowie przyszłej mamusi. Położna oczywiście sprawdzić musi wszystko, więc szybciutko na pobieranie krwi...a tam kolejka, numerek 60, a na tablicy dopiero 8, godzinka z głowy. Przynajmniej spotkałam koleżankę z pracy, starszą już kobietę, która podeszła i porozmawiałyśmy chwilkę. Jakoś czas przeleciał. Pielęgniarka oczywiście długo żyłki szukała i wbiła się jakoś tak z boku ręki a dziś siniol jak malowanie. I oczekiwanie na wyniki. 6 godzin, 6 dłuuuugich godzin. Muszę tu podziękować pewnej ważnej osóbce. Ela dzięki za pociechę i że nie dałaś mi zwariować. Anioł jesteś.
Doczekałam się chwili telefonu...zajęte było długo ale dodzwoniłam się w końcu i te cudowne słowa...wszystko wygląda w porządku, nie ma się czym martwić. No to sie już nie martwię i cieszę z mojego brzucholka, może mina tego nie wyraża ale było rano, jak robiłam to zdjęcie. Jeszcze chyba spałam, ale nie o mnie tu chodzi a o brzusio i tą cudowna istotkę, która tam zamieszkuje. Niedługo zmieni adres i liczę każdy dzień. Tak mało ich zostało.Ciężko będzie przyzwyczaić się do płaskiego brzusia. Ale na razie, to moja najpiękniejsza część ciałka. Cudowna górka, którą często nawiedzają trzęsienia.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak zawsze do usług ;D
A czy brzusio ma czkawki??? Bo mój miał bardzo często ;P
Buziaczki w brzucholka ciocia Ela śle ;D

Aga pisze...

brzusio ma bardzo często czkwaki, kilka razy dziennie, brzucholek ucałowany

Najważniejsze dla nas daty

  • pazdziernik-3 nowe ząbki
  • wrzesień-kolejne ząbki
  • sierpień Gabrielek chodzi samodzielnie
  • 07-08-2009 pierwsze kroczki Gabrielka
  • lipiec Gabrielek stawia jeden kroczek
  • czerwiec Gabryś potrafi stać wsparty
  • 05-06-2009 Gabrielek sam siedzi i zaczął raczkować
  • 30-05-2009 drugi ząbek
  • 17-05-2009 pierwszy ząbek
  • 15-11-2008 Gabryś sie urodził
  • 07-11-2008 trzeci scan dzidziolka
  • 08-07-2008 drugi scan dzidziolka
  • 26-05-2008 po raz pierwszy poczułam ruch,Dzień Matki
  • 01-05-2008 pierwszy scan dzidziolka
  • 07-03-2008 dowiedzieliśmy się,że zostaniemy rodzicami
  • 15-02-08 cudowne Walentynki,zakończone powodzeniem,9 mcy czekania
  • 27-10-2007 NASZ ŚLUB
  • 07-10-2006 nasze zaręczyny
  • 16-04-2006 zamieszkaliśmy razem na obczyźnie
  • 05-09-2005 nasz pierwszy pocałunek,wtedy zostaliśmy parą

mignięcia ślubne


geogeo