a to opis porodu
mialam porod ciezki, a raczej czekanie było cięzkie, bo sam porod byl bezbolesny, wiadomo znieczulenie ale miałam problemy bo w szpitalu wyladowałam w piatek o 21 z krawawieniem a przez caly dzien skurcze co 7-6 min, ale kazali czekac jak dzwonilam do szpitala potem jak juz przyjechalismy to tez meczarnia, bo rozwarcie tylko na 3cm, no to kroploweczka na przyspieszenie itp, monitoring dziecka i cisnienie moje co 15 minutek i tak lezałam 24 godziny i czekałam a jak w końcu coś się ruszyło to okazalo sie ze epidural nie działa na prawą stronke bo jak mi pozycje zmieniali to zruszyli i wyciekł cały, a dostałam chyba 5 razy dawkę, lewa strona to jak kłoda,miałam więc 2 wkłucia bo nie moglam wytrzymać bólu skurczy i byłam bardzo zmęczona a potem to tez w połowie akcji porodowej okazało się ze skurcze zanikają i musieli zdecydowac o wysysyaniu maluszka bo nie dałabym rady sama,a on był juz bliziutko ale obyło się bez cięcia, choć mam szwy bo troszke mnie rozerwalo ale powiem wam, ze juz zapominam o tym bolu skurczowym i ciesze sie zmaluszka , w momencie jak połozyli Gabrysia na mojej piersi i krzyknął po raz pierwszy to w tym momencie nie myslałam o niczym jak o szczęściu, którym obdarzył nas Pan Bóg.Ja poryczalam sie jak bóbr.
Jedyny był caly czas ze mna, cale 24 godzinki i podczas porodu,Kochany pomagał mi z kazdej strony, był niezastąpiony. Podziwaim Go za to,ze patrzył na moje cierpienia i pomagał jak umiał.Kocham Go, bardzo mocno, za to jaki jest cudowny. Nie ma na świecie drugiego takiego jak On. a nasza miłość teraz rozkwitła najpiękniejszym kwiatem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz