po raz pierwszy w naszym zyciu z Syniem, po raz pierwszy jako Rodzinka, jak Mamusia ,Tatuś i Dziecko
Myślałam, ze będzie gorzej,ze będę tęsknić za rodziną w Polsce, ze będziemy bardzo smutni
byliśmy, nie mówię,ze nie ale było cudownie, Synio nawet pozolił nam zjeść wieczerzę wigilijną przy stole, razem w tym samym czasie:):)
dzwoniliśmy do domku, do obu domków, i super było porozmawiać sobie na Skypie i zobaczyć wszystkich w domku, nawet Babcię:) prababcię dla Gabrysia
to był magiczny dzionek i wieczór, nie było nerwowej bieganiny, wszystko zaplanowane wczesniej udało się, no nie wszystko, zapomnieliśmy o krokietach, i nie bylo jednej potrawy na stole ale co tam, nie potrawy się liczą a nasze nastawienie i rodzina.Synio tez zachowywał się wzorowo, spał sobie grzecznie, nie marudził, choinka go wogóle nie interesowała, ale o tym juz pisałam
Teraz tez rozumiem bardziej sens Bozego Narodzenia, sama jestem mamusią i przeszłam przez trud porodu, i mam Synia, mamy Synia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz