
Mały Ludek to mały tajfunek.Energii Mu nie brakuje a pomysłów ma zatrzęsienie.Czekamy tylko z Jedynym co Nasze Ukochane Dziecko znów wymyśli.Inwencja twórcza bowiem rocznego,energicznego i zamkniętego w 4ścianach dziecka nie ma końca.

W sobotę byli Nasi Przyjaciele z Synkiem.Okazja była dla nas Kobietek,bo urzadziłyśmy mini salon fryzjerski w łazience.Och jak fajnie sobie zmienić fryzurkę,co znaczy podciąć włoski cudzymi rękoma.Monika wielkie dzięki.Bardzo lubię jak ktoś majstruje przy moich włosach,a do tego majstruje z takim efektem.Tak więc Panie siedziały sobie w "fotelu" fryzjerskim a Panowie bawili się z Chłopcami.Mały Ludek nawet udawał Ducha Bielucha.

W niedzielę pojechaliśmy sobie na wycieczke do ukochanego Wujeczka.Ciekawi bylismy jak Mały Ludek będzie się zachowywał w domku dorosłych,jak na razie bezdzietnych.Na szczęście Wujaszek miał superowo-wielgachna piłkę,na której Mały Ludek szalał z Mamcią.A potem Wujeczek wyjął superaśny samochód.Efekt- wyczerpane baterie w samochodzie:)Było fajnie,Mały Ludek tuptał sobie po całym mieszkanku a potem zasnął w drodze powrotnej umęczony emocjami,niestety Ciocia musiała pójść do pracy ale buziaka sprzedała.
I najwazniejsza wiadomość Mikołajkowa.Jedyny dostał od Małego Ludka najwaspanialszy prezent.Mały Ludek powiedział TATA.Powiedział to pierwszy raz.Radość Jedynego była ogromna.Moja równiez,bo kilka dni wczesniej Ja usłyszałam MAMA.

Chyba kupimy wielgachną piłkę bo Mały Ludek trenuje wczorajsze wygibasy na swojej maleńkiej.
Martwię się nadal i dziękuję wszystkim za słowa pocieszenia.Prywata: Kochani Moi ja proszę o jakies imię przy komciach,bedzie mi łatwiej zorientować się kto do mnie pisze:):)
10 dni......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz