Jestem mamusią i kazda mama ma inne zdanie na pewne tematy.I to dobrze,bo mogę czerpac więdzę od znajomych mam.
Ale nie o tym chciałam.Dzisiaj byłam u swojej przyjaciółki na kawce,z Małym Ludkiem oczywiście,a,ze Mały Ludek nie lubi za bardzo spacerów w wózku,(nie widzi chłopinka za duzo to i nie lubi),więc zawiózł mnie do Niej mój brat a powrót nosidełkiem.Załadowałam więc Małego Ludka do nosidełka i fru w drogę,pierwsza część super,bo mało ludzi nas mijało ale potem była bardziej zageszczona droga jednostakami ludzkimi,na pieszo i w autach.No i co? No i kazdy się gapił jak na kosmitkę,dziecię zadowolone,bo mogło widziec dokładnie świat,nawet zsnęła dziecinka,pomijam jednego pana,który o mały włos przyładowałby w inne auto tak sie na nas zagapił.I co mu to dało? Nie wiem,Polska chyba,a raczej moaj mała mieścinka nie jest gotowa na takie środki transportu,a szkoda.Przyjemne to, i nie bolą potem tak plecy,a i Mały Ludek,tudziez inne dziatki bardzo zadowolone.Szkoda,ze małomiasteczkowość jeszcze jest taka silna.Smutne to,a przeciez istnieje takie coś jak postęp.Ale ja nie zamierzam zaprzestawać spacerów z Małym Ludkiem w nosidle,bo jest mi wygodniej i mam gdzieś jakieś spojrzenia.A co,niech się patrza te nawet mamusie i zazdroszczą,bo moje dziecko jest szczęśliwe,uczy się świata i jest blisko mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz