Czasem jesteśmy w niemocy.Czasem załuję,ze nie są realni superbohaterowie.Załuję,ze ja nie jestem jakąś Supermamą.Bo co mozemy zrobić gdy Nasze Dziecko napada lęk?Lęk tak silny,ze cała noc nieprzespana.Taki lęk,ze gdy dziecko śpi to spiąc łka przez sen?Co mozemy wtedy?Nic,nic prócz miłości,nic prócz przytulania,tulenia,nucenia ulubionych melodii,lulanie,noszenie na rękach.Czasem i to za malo,czasem pomaga rybka minimini plus kochający Rodzice.Niestety i do nas zawitała zła noc,noc napadu lękowego Malego Ludka.Zaczęło się niewinnie,mieliśmy malutki wypadeczek,niegroźny,nic się nie steło,krew się nie polała lecz w serduszku Małego Ludka zalągł się on"strach","lęk".Myśleliśmy,ze jest ok,było ok.Bawiliśmy się śmialiśmy lecz podczas kąpieli nastapił atak i tak trzymał do 7mej rano.Z krótkimi przerwami na sen,na sen dla Jedynego i Małego Ludka.Ja spać nie mogłam.Nasłuchiwałam oddechu,głaskałam,tuliłam,przekazywałam miłość.Nad ranem pomogło,nad ranem Mały Ludek zasnął na dłuzej niz pół godziny i spał 3 godzinki.Co dało nam chwilkę wytchnienia i nadzieję.To była najgorsza noc w moim zyciu,było sporo złych nocy,ale ta była najgorsza.Była najgorsza bo jestem Mamą i MUSZĘ umieć ukoić ból swojego dziecka.A fakt,ze koiłam go tylko na chwilkę dobijał mnie.Co innego mogłam robić?Zadaję to pytanie sobie teraz i myślę o tamtej nocy.Juz jest ok,juz jest dobrze,Mały Ludek jest juz sobą,choć w niedzielę czułam jakby ktoś mi moje dziecko zamienił na jakąś nie udaną kopię.Teraz juz wszystko gra,zaliczyliśmy dzisiaj nawet plac zabaw,nawet apetyt wrócił i omlecik pochłonięty został w 3 sekundy.Wszystko gra ale jakoś nie moze zagrać w mojej duszy.Wiem jakie kruche jest moje dziecko i dobija mnie fakt,ze ostatnio doszło do tych wypadków.Nie mogę sobie,Nam zarzucić nic,bo to są właśnie wypadki ale skumulowało się to jakoś i serduszko Mojego Małeńkiego chyba juz miało dość.Bo i ja pamiętam atak tego psa-udawacza.I wiem,ze i to miało swoje odbicie w tamtej nocy.Taka kumulacja.Och mam tylko nadzieję,ze juz tego nie doświadczę i nikomu czegoś takiego nie zyczę.I dziękuję ciotkom wizazowym za pocieszenie,bo tylko Wy się spisałyście,inni znów o Nas zapomnieli ale to juz inna bajka
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wszelkie prawa do wszystkich fotografii
oraz tekstu są własnością autora.
Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.
Wszystkie komentarze, które nie spełniają norm obycia kulturalnego i autorki bloga będą usuwane
oraz tekstu są własnością autora.
Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.
Wszystkie komentarze, które nie spełniają norm obycia kulturalnego i autorki bloga będą usuwane
Nasze 12 cudnych miesięcy
Najważniejsze dla nas daty
- pazdziernik-3 nowe ząbki
- wrzesień-kolejne ząbki
- sierpień Gabrielek chodzi samodzielnie
- 07-08-2009 pierwsze kroczki Gabrielka
- lipiec Gabrielek stawia jeden kroczek
- czerwiec Gabryś potrafi stać wsparty
- 05-06-2009 Gabrielek sam siedzi i zaczął raczkować
- 30-05-2009 drugi ząbek
- 17-05-2009 pierwszy ząbek
- 15-11-2008 Gabryś sie urodził
- 07-11-2008 trzeci scan dzidziolka
- 08-07-2008 drugi scan dzidziolka
- 26-05-2008 po raz pierwszy poczułam ruch,Dzień Matki
- 01-05-2008 pierwszy scan dzidziolka
- 07-03-2008 dowiedzieliśmy się,że zostaniemy rodzicami
- 15-02-08 cudowne Walentynki,zakończone powodzeniem,9 mcy czekania
- 27-10-2007 NASZ ŚLUB
- 07-10-2006 nasze zaręczyny
- 16-04-2006 zamieszkaliśmy razem na obczyźnie
- 05-09-2005 nasz pierwszy pocałunek,wtedy zostaliśmy parą
mignięcia ślubne

1 komentarz:
jejciu jaki kochaniutki! Filmik jest booosssski!!!!! Rzeczywiscie straszna mieliscie noc... U nas jeszcze nigdy nie bylo az tak zle, choc maly tez miewa takie dziwne napady placzu i leku, zwlaszcza dokad zaczal chodzic, ale zwykle trwa to nie dluzej niz pol godziny... Oby Wam sie to wiecej nie powtorzylo. Pozdrawiam!!!!!
Prześlij komentarz